Dolnośląski Festiwal Nauki 2016

Dolnośląski Festiwal Nauki 2016

W ubiegłą sobotę rozpoczęło się wielkie święto nauki na Dolnym Śląsku – 19. edycja festiwalu nauki, który tym razem odbył się pod hasłem „Ziarna wiedzy”. W Parku Wiedzy, pod namiotami przy Promenadzie Staromiejskiej we Wrocławiu, zgromadzili się licznie ci, którzy przekazywali wiedzę o otaczającym świecie i rozbudzali w przechodniach zainteresowanie różnymi gałęziami nauki. Nic więc dziwnego, że miejsce to już po raz kolejny okazało się idealną niszą ekologiczną dla nauczycielskich Sówek ;)

Umówiłam się z nimi na 9., dlatego z wielkim bólem serca wstałam dwie godziny wcześniej, by punktualnie przybyć na miejsce spotkania. Z racji tego, że znam naturalne predyspozycje Sówek do dylatacji czasu (czyli najprościej rzecz ujmując – zjawiska, które można wyjaśnić zdaniem „Kochanie, wychodzę do przyjaciółki na 5 minut, mieszaj bigos co kwadrans”), zastanawiałam się, kto pierwszy poinformuje mnie, że się spóźni. Zaszczytne podium przypadło dla SanYdry, Doktora i Olivii ;)

Gdy już zebraliśmy się wszyscy pod namiotem, Doktor Krawczyk zagonił nas do intensywnej pracy. Po przyniesieniu miliona drewnianych skrzyneczek wypełnionych po brzegi warzywami i owocami, mchem, szkłem laboratoryjnym, odczynnikami, mchem, wrzosami, mikroskopem, szkiełkami podstawowymi i nakrywkowymi oraz milionem innych rzeczy, zabraliśmy się do wypakowywania wszystkiego i przygotowania naszych stanowisk, by punktualnie o godz. 11 móc przyjąć w naszym „Laboratorium natury” pierwszych odwiedzających.

I w końcu się zaczęło! Doktor w scenerii owoców, warzyw, ziół, zbóż, kasz i innych, opowiadał m.in. o tym, co jeść, aby mieć zdrowe serce i skórę. Wizytujący ów kącik zdrowego żywienia dowiedzieli się również, co koniecznie powinno się wkładać do koszyka podczas zakupów, by móc skutecznie walczyć ze zmęczeniem. Nie zabrakło również miliona innych ciekawostek – Doktor pokazywał, jak wygląda rukiew wodna, roślina, która umieszczona została na pierwszym miejscu w rankingu zdrowej żywności i informował, jaki wpływ ma na zdrowie człowieka (wg naukowców ma świetne właściwości antynowotworowe!).



Z kolei na środkowym stole znajdował się kącik laboratoryjny. Olivia uczyła odwiedzających stanowisko, jak badać pH substancji przy użyciu soku z czerwonej kapusty. Na stole znalazły się probówki z w/w sokiem, który po dodaniu octu, coca coli czy wody gazowanej zmieniał swoje zabarwienie i tym samym stanowił źródło informacji o pH.



Basia pokazywała dwa doświadczenia. W jednym z nich uczyła, jak sprawdzić zawartość skrobi w produktach spożywczych, które często goszczą na naszych talerzach. Najpierw pokazywała, jakie zabarwienie pojawia się, gdy na kukurydzę (warzywo o dużej ilości skrobi) spadnie kilka kropel jodyny. Następnie pytała uczestników, z czego robione są parówki. Po usłyszeniu chóru głosów, że z mięska, dodawała kilka kropel jodyny na fragment parówki. Ależ było zdziwienie, gdy parówka przyjmowała identyczną barwę, co kukurydza ;) Wniosek? Koniecznie sprawdzaj, co jesz :3 Kolejne doświadczenie wykonane przez Basię pozwalało określić, gdzie znajduje się więcej witaminy C. Uczestnicy dowiedzieli się, czy jest to sok z aronii, czy z cytryny.



Łukasz pokazywał, co dzieje się z mięsem, gdy zostanie umieszczone w towarzystwie ananasa – jak się okazuje, owoc ten zawiera enzym, bromelainę, który tnie wiązania peptydowe, co powoduje trawienie białka. 


Przy trzecim stanowisku pracowałam ja i SanYdra. W pierwszej części stołu znajdowały się szkiełka nakrywkowe i podstawowe, woda i pipeta oraz papryka, cebula i mech, które tylko czekały, aż pójdą pod nóż. Oczywiście w bardzo szlachetnym celu, bowiem uczestnicy mogli się nauczyć, jak wykonywać preparaty mikroskopowe i co jakiś czas znajdowało się kilku młodych adeptów biologii, którzy chcieli nabyć umiejętności w tym zakresie. Uczestnicy mogli też zobaczyć liczne preparaty z naszej kolekcji. Aparaty gębowe owadów doczekały się różnych recenzji, począwszy od „Wow!, skończywszy na „Bleee…”. Za to bardzo dużym zainteresowaniem cieszyła się krew człowieka, krew ryby, różne tkanki ludzkie i… mrówka ;)


Mimo treningu siłowego związanego z noszeniem wypełnionych skrzyneczek, niemiłosiernym upale i kilku sytuacjach ekstremalnych w stylu „mikroskop w tej temperaturze też chce wyzionąć ducha”, Park Wiedzy i „Laboratorium natury” okazał się po raz kolejny bardzo pozytywnym doświadczeniem i miło było po ponad dwumiesięcznej przerwie znów odpowiadać na liczne pytania zaciekawionych uczestników i pokazywać, że tan naprawdę nauka ma swoje święto każdego dnia :)

NN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz