sobota, 27 grudnia 2014

Dwa tygodnie z życia Sów

1. 20 tysięcy mil naukowej przygody

Nawet najstarsi górale nie potrafią odpowiedzieć na pytanie, czy członkowie SKNN „Sowa” w ogóle kiedykolwiek śpią! Ledwo co zakończyła się V Ogólnopolska Konferencja Studentów Kierunków Nauczycielskich, a Sówki już zakasały rękawy i ruszyły do Gimnazjum nr 27 im. Ossolineum, by kontynuować naukową przygodę!

Emilia zabrała uczniów w niesamowitą podwodną podróż, podczas której uczniowie mieli okazję zwiększyć swoją wiedzę na temat inteligencji i pamięci u ryb. Po zajęciach Sonii, które dotyczyły tropów, czujne oczy gimnazjalistów z łatwością wypatrzą i zidentyfikują pozostawione na ścieżce ślady zwierząt. Z kolei Romina przygotowała warsztaty związane z oddziaływaniami antagonistycznymi, które koncentrowały się głównie na „zabawie w kotka i myszkę” trwającej ciągle w świecie zwierząt. Nieco inne zajęcia przeprowadziła Ania, która skupiła się nie tyle na rozbudzaniu wśród uczniów biologicznej pasji, co rozwijaniu kreatywności. W związku z tym nikogo nie powinno dziwić, iż na zajęciach u Ani uczniowie toczyli żywiołowe dysputy na temat tego, jak unicestwić smoka mieszkającego w podziemiach szkoły mając do dyspozycji 5 wylosowanych przedmiotów :)

Wszystkie zajęcia spotkały się z pozytywnym przyjęciem uczniów, których skądinąd podziwiamy za to, iż mimo godzin popołudniowych, poświęcali swój wolny czas na rozwój swoich biologiczno – chemicznych zainteresowań :) Dziękujemy również za podziękowania dla studentów prowadzących zajęcia, gdyż jest nam naprawdę bardzo miło, że nasza praca została doceniona :)

Wieńcząc projekt chciałabym nawiązać do jednego z pytań zadanych mi przez gimnazjalistów podczas realizowana „20 tysięcy mil naukowej przygody”, a mianowicie co my z tego mamy, iż przychodzimy do ich szkoły i poświęcamy swój prywatny czas, by prowadzić tu zajęcia? Ja osobiście wskazałabym tu trzy kwestie – nabywamy doświadczenia, rozwijamy się i – co najważniejsze! – mamy okazję do tego, by zabrać gimnazjalistów w podróż, podczas której młode uczniowskie umysły faktycznie mogą się przekonać, iż nauka jest przygodą! :)

2. Współpraca z ASP.

17 grudnia w Instytucie Owadzim (lub jak kto woli w Zakładzie Biologii, Ewolucji i Ochrony Bezkręgowców przy ul. Przybyszewskiego 63/77) miały miejsce zajęcia dla studentów z Akademii Sztuk Pięknych, którzy poprzez obserwację i kontakt z owadami szukali inspiracji do tworzenia. Dodatkowo podczas tego spotkania odbyła się mała integracja środowiska artystów z biologami, w której przedstawicielem naszego koła była autorka niniejszego wpisu (Natalia ;-)

Spotkanie było bardzo interesujące, dodatkowo dowiedziałam się, iż my – biolodzy – również możemy zaangażować się w tworzenie instalacji artystycznej, która 9 stycznia podczas Nocy Biologów będzie cieszyć oczy ludzi odwiedzających IBŚ na ul. Sienkiewicza. Zareagowałam na to  entuzjastycznie, oczywiście pomijając wątek, iż mam raptem 24 godziny na to, by zrobić pospolite ruszenie w kole i znaleźć osoby dyspozycyjne, które mogą poświęcić swój wolny czas na tworzenie instalacji.  Na szczęście Sowy w większości akcji działają spontanicznie, toteż doba dająca możliwość względnego dopięcia na ostatni guzik spraw organizacyjnych, była wręcz wiecznością! :)

Dnia następnego Sowy w sześcioosobowym składzie postanowiły sprawdzić, czy Akademia Sztuk Pięknych stanowi równie przyjazną niszę ekologiczną dla naszego bytowania. Po krótkim przeszkoleniu przez prof. Adama Chmielowca Sowy dzielnie ruszyły do działania! Niestraszne im było zarówno cięcie oraz wyginanie drutu, jak i cyrkowe kombinacje mające na celu dokładne oplecenie folią powstałych tworów. Dzięki świetnej organizacji pracy, bardzo dobrej współpracy i dużej dozie sowowego poczucia humoru udział w tym przedsięwzięciu okazał się i ciekawym wyzwaniem, i rewelacyjną zabawą! Aczkolwiek warto wspomnieć o roli profesora Chmielowca, który umożliwił nam rozwinięcie swojego potencjału twórczego oraz realizację artystycznych pomysłów. Dziękujemy! :)

Dnia 7 stycznia od godziny 8:10 będziemy przenosić poszczególne elementy instalacji artystycznej, które składają się na wystawę o zmyślnej nazwie „Owadzi kształt rzecz ważka”. Sowy już przygotowują się mentalnie, by sprostać temu wyzwaniu – każdy z nas dostanie fragment instalacji i przyodziani w koszulki Wydziału Nauk Biologicznych ruszymy w wielkim pochodzie przez miasto z ASP na ul. Traugutta do IBŚ na ul. Sienkiewicza. Wszystkich, którzy pragną pomóc lub zwyczajnie są na tyle szaleni, by wziąć udział w tak niecodziennym przedsięwzięciu, zachęcam do kontaktu z nami! :)

3. Sowowe czwartkowe spotkanie

Jak nie identyfikatory w innych rozmiarach, niż te, które zamawialiśmy, to kubeczki do napojów ciepłych, które okazują się kubeczkami do napojów zimnych… U nas Fortuna bywa niezwykle przewrotna!

Tak było również na kolejnym spotkaniu koła, bowiem zebranie miało być utrzymane w konwencji niezwykle relaksacyjnej i niemerytorycznej. Jednakże okazało się, iż oprócz drobnych kwestii związanych z Nocą Biologów, mamy do omówienia co najmniej milion innych niecierpiących zwłoki bardzo ważnych spraw.

Są jednak pozytywy, gdyż udało nam się:
  • ustalić liczebność Sów, które mogą pojawić się 7 stycznia i pomóc przy przenoszeniu instalacji artystycznej,
  • zrobić zbiórkę pieniędzy, za które Ania wraz z Rominą i Łukaszem mieli kupić słodycze oraz owoce, te zaś miały zostać przekazane dzieciom z jednego z wrocławskich domów dziecka,
  • mimo późnej pory pomyśleć kreatywnie nad pomysłem Sów na konkurs organizowany przez Radę Kół Naukowych „Popularyzatorzy Nauki 2015”, w którym oczywiście wystartujemy,
  • ustalić koncepcję konkursu, który chcemy zorganizować; będzie on skierowany do uczniów szkół podstawowych, gimnazjów oraz szkół ponadgimnazjalnych i niejako stanowi kontynuację konkursu zorganizowanego w roku 2013 o nazwie „Biologia moją pasją!”.


4. Wizyta w domu dziecka

Ania, Romina i Łukasz udali się z podarunkami do jednego z wrocławskich domów dziecka. Dzieciaki były bardzo szczęśliwe z odwiedzin Sów, zaś ich entuzjazm i radość stanowiły dla nas punkt wyjścia, by pomyśleć o tym, aby takie akcje organizować częściej.


Na tym kończą się sowowe wieści. Przy okazji zapraszam do przeczytania relacji z Konferencji, bowiem jej pierwsza część już pojawiła się w zakładce po prawej stronie.

Do zobaczenia w Nowym Roku! :)

Natalia

czwartek, 4 grudnia 2014

Sowy zarażają biologiczną pasją, czyli jak minął nam 3 i 4 cykl „20 tysięcy mil naukowej przygody”

W dniach 26 listopada i 3 grudnia w godzinach popołudniowych członkowie SKNN „Sowa” znów wparowali do Gimnazjum nr 27, by zarazić uczniów biologiczną i chemiczną pasją! Okazało się nawet, że wychodzi nam to całkiem skutecznie – oprócz stałych bywalców naszych środowych spotkań, wśród uczniów można było dostrzec kilka nowych twarzy.

Po zmierzeniu się z kontrolowanym chaosem w postaci tego, która grupa wędruje do danej sali, nasi prowadzący mogli zacząć działać!


Na dobry początek zacznijmy od zajęć Olivii, która pojawiła się z naręczem dziwnych metalowych przedmiotów, z których z powodzeniem można by zmontować rusztowanie. Okazało się jednak, że nie takie jest ich przeznaczenie. Były to bowiem przyrządy do wykonywania pomiarów antropometrycznych i po krótkiej instrukcji, jak posługiwać się antropometrem oraz cyrklem kabłąkowym, uczniowie, z werwą godną podziwu z racji godzin zajęć, zabrali się do działania! Końcowym etapem zajęć było zebranie wszelkich pomiarów i dokonanie stosownych obliczeń. Czasami sami uczniowie byli zaskoczeni wynikami, jakie otrzymali i ich interpretacją :)



Czy pestki jabłka mogą zafascynować uczniów? Jeżeli w tym momencie, drogi Czytelniku, zrobiłeś sceptyczną minę to obierz pestki jabłek z brązowej łupiny nasiennej, rozetrzyj je z dodatkiem kilku kropel wody i... powąchaj :) Uczniowie na to, jak i kilka innych doświadczeń, które wykonywali, reagowali spontanicznym „Ekstra!”. A pole działania mieli naprawdę duże – samodzielne wykonanie chromatografii bibułowej oraz określanie pH coli czy mleka przy użyciu wywaru z czerwonej kapusty to tylko niektóre z atrakcji, jakie przygotowała Ania dla uczestników zajęć o temacie „Substancje roślinne”.



Do tego, że „Nawet Wszechświat może się skończyć” starał się przekonać na swoich zajęciach Damian. Choć teorie końca Wszechświata, jakie prezentował, były iście apokaliptyczne i powinny raczej zachęcić do refleksji nad kondycją tego świata, problemami egzystencjalnymi, stawianiem pytań typu – być czy mieć?, to jednak uczniowie okazali się nad wyraz ożywionymi uczestnikami zajęć, tak, jakby fizyka i kosmologia wcale nie sprawiały im problemu! Acz wielka w tym zasługa odpowiednich porównań z życia codziennego, dzięki którym teoria Wielkiego Kolapsu już zawsze będzie się kojarzyła z mamą, która „ściąga” swoje dzieci do domu :)


Marek z kolei przywdział swój uniform super-chemika i przeprowadził warsztaty pod hasłem „Chemia w życiu codziennym. Jakie substancje chemiczne z lekcji chemii spotykamy w życiu codziennym?”. Dzięki licznym doświadczeniom, jakie wykonywali uczniowie korzystający z pomocy Marka, nasz prowadzący udowodnił, że ta dziedzina nauki nie jest hermetyczna, nie ogranicza się tylko do pracowni czy laboratoriów chemicznych, a inspiracją do działania dla chemika może być zwykły ziemniak czy herbata.



I tak oto zakończyliśmy kolejny etap naukowej żeglugi. Wyczyściliśmy wszystkie probówki, posprzątaliśmy sale, wyłączyliśmy komputery i z poczuciem dobrze spełnionego zadania, wspominając zadowolone miny uczniów, opuściliśmy gimnazjum.

G - 27! Do zobaczenia za tydzień :)

Natalia